— Jak będziemy duzi to możemy wyjechać do Holadnii i tam mieszkać.
— Wolę Belgię!
— Ale w Holandii są tanie narkotyki…
— A w Belgii dobra czekolada
— Przekonałaś mnie
— Jak będziemy duzi to możemy wyjechać do Holadnii i tam mieszkać.
— Wolę Belgię!
— Ale w Holandii są tanie narkotyki…
— A w Belgii dobra czekolada
— Przekonałaś mnie
Właśnie odkrywam radość interetowych uniwersystetów. Nie dość że to z reguły nic nie kosztuje, nie dość że nie trzeba dupy ruszać z domu na ósmą rano 😉 to jeszcze generalnie wykłady są dobrej jakości (lepszej niż część tych z PL).
Większość tego kształcenia jest raczej techniczna — co jest zresztą zrozumiałe, ale są humanistyczne perełki (no dobra dla mnie wszystko w czym nie ma rozkładu gaussa to już humanistyka)
Polecam:
No i oczywiście fajnych papierów żadna z tych inicjatyw nie da, ale jakieś certyfikaty są. Więc to raczej ku samodoskonaleniu polecam (aha i argument nie mam czasu nie działa kursy Stanfordu są odpowiednikiem przedmiotu uniwersyteckiego na dwie godziny wykładów i dwie godziny ćwiczeń w tygodniu, a to można zrobić i pracując na pełny etat).
Trafiłem na wątek na katoforum, zaczyna go kobieta która ma problem: jej mąż nie chce Naturalnych Metod Planowania a ona nie chce gumki i przez ten spór nie kochali się od dwóch lat. I laska zastanawia się czy może używać prezerwatywy dla godnego celu ratowania małżeństwa.
Większa część froumowiczów na szczęście odpowiada że tak. Na szczególną uwagę zasługuje jednak dyskusja następującej treści:
A: Sprawa jest prosta, nie wolno stosować prezerwatywy i koniec. Nigdy nie można godzić się na grzech, nawet z dobrych chęci, którymi piekło jest wybrukowane.
B: Tak! I dobić i tak już leżące i kwiczące małżeństwo. Bardzo dobry pomysł. Gratuluję. [Dalsze argumenty]
A: Zycie w prawdzie nigdy nie doprowadzi do niczego złego.
Nosz kurwa jak tak w ogóle można myśleć!
Ogólnie lektura otwiera oczy na pewne sprawy.
A: Zastanawiam się jaka powinna być w tym wszystkim nasza rola?
B: Jesteśmy młodzi genialni! Przekraczamy wyznaczone nam ramy!
B: Choć po namyśle to ja jestem już tylko genialny. . .
Syn siostry mojej ś.p. babci zmarł zostawiając długi godne Kulczyka (tj. i Polsatu by nie starczyło by spłacić). Teraz cała rodzina zrzeka się spadku na wszelki wypadek. Mega panika i w ogóle.
A ja gościa ponoć raz widziałem ale nie pamiętam.
Karol i Hela jako jedyni ocaleli z katastrofy samolotu. Południowy Pacyfik, bezludna wyspa.
– Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
– Uregulowałam tuż przed wyjazdem.
– A za telefony?
– Też zapłaciłam.
– A ZUS-y nasze popłaciłaś?
– O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam!Karol całuje ją tak, jak nie całował od lat 30., śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
– Ocaleni, ocaleni!!!! Znajdą nas! Te skurwysyny znajdą nas, nawet na końcu świata!…