Bezwzględnie

Osoby dramatu:

Harcerz
Ratownik

Rzecz dzieje się w zgrupowaniu.

R: Ale szukałeś tych okularów chociaż na kąpielisku?
H: Nie. Przecież położyłem je w kole ratunkowym,  a koło leży przed druha namiotem, więc nie ma ich tam gdzie je położyłem.
R: No może ich położenie względem koła się zmieniło, ale bezwzględnie ciągle mogą leżeć na kąpielisku.
H: Ale ja ich nie kładłem bezwzględnie tylko w kole ratunkowym!

 

Grammar nazi

Han: kochanie uczyń mi ten zaszczyt i wstaw w swoim tekście przecinki przed który i przed że 😛
Ja: Kochanie właśnie dlatego dałem Ci dostęp do edycji postów na blogaskach
[… 2 godz później …]
Han:  Jesteś tam?
Ja: Tak!
Han: To popraw bloga sam!

Tao ZHP, tao dowodzenia

Taoizm jest filozofią/religią bezruchu, spokoju, niedziałania. Albo inaczej — działania poprzez niedziałanie. Dowodzenia poprzez niedowodzenie.

Taoistyczny dowódca jest osią która sama jest w bezruchu, a wokół której pewne działania toczą się, zgodnie z maksymą: Tao jest stałe w swoim niedziałaniu, jednak nie pozostaje nic czego by nie zrobiło [co pozostało do zrobienia]. Tak działa dobrze prowadzona drużyna harcerska — to jest zasada systemu zastępowego — zastępy działąją samodzielnie i nad ich działaniem czuwa zastępowy. Drużynowy tylko koordynuje pracę zastępów, ale kiedy one działają jest w zasadzie zbędny.

Taką samą mam wizję działania programistów WNT pod moim dowództwem — szef jest zbędny wszystko powinno toczyć się samo. Ja jako szef ustalam standardy, daje narzędzia i ustalam tryb pracy. A potem się nie wtrącam.

Buddyzm z kolei ma taką wizję rozwoju człowieka: są w rozwoju pewne bariery (w terminologii technicznej są to przeszkadzające emocje i zasłony niewiedzy). Gdy te bariery się usunie — to rozwój następuje samorzutnie. Tak samo działa przekształcanie niedoświadczonych programistów w doświadczonych programistów, czy dzieci w wychowanych harcerzy. Trzeba usunąć im bariery w rozwoju i rozwój nastąpi samorzutnie.

By stworzyć doświadczonego programistę starczy ukierunkować  aktywność nie doświadczonego programisty w odpowiedni sposób — starczy pokazać mu że kodzenie nie jest główną aktywnością programisty — równie ważne jest to jak zadziałać żeby wykodzony kod był dobrej jakości, modułowy itp. Samo tworzenie kodu w środowisku w którym program ma specyfikację, zadania podzielone są na taski, ktoś ten kod przegląda, ktoś pilnuje żeby były unit testy (itp.), automatycznie wdraża programistę w dobre praktyki.

Samo przebywanie na obozie harcerskim uczy harcerza pewnych bardzo przydatnych życiowo rzeczy — służba w kuchni powoduje odkrycie że obiad nie robi się sam, służba ogólnie — powoduje uświadomienie faktu że pewne rzeczy trzeba po prostu zrobić żeby zapewnić społeczności byt. Przy czym trzeba zauważyć że zarówno dobre praktyki jaki i służba harcerzy na obozie nie są sztuką dla sztuki — są to rzeczy po prostu potrzebne.

Jednym z największych błędów jakie może popełnić dowódca jest przydzielm.enie sobie zbyt dużych kompetencji — albo wzięcie na siebie zbyt wielu obowiązków — bo wtedy nie ma czasu na rzeczy ważne. Komendant, szef jest od systemowego rozwiązywania problemów,  a nie od zajmowania się detalami. Ogólną zasadą jest: wasal mojego wasala nie jest moim wasalem. Drużynowy nie powinien musieć np. karać członka jakiegoś zastępu za coś — ma od tego zastępowego. Szef programistów nie powinien musieć pisać kodu. Oczywiście są przypadki kiedy tak się nie da — sam przerobiłem takie sytuacje zarówno jako szef programistów jak i komendant podobozu. Kiedy nie ma komu stawiać bugtrackera w zespole programistów — musi zrobić to szef. Kiedy nie ma dobrych zastępowych to drużynowy robi ich robotę. I wiem że kiedy kodziłem w jednym projekcie — to we wszystkich innych praca stała, bo czekała na np. moją decyzję, moje dogadanie się z zamawiającym . . .  Wiem też że drużyna bez dobrych zastępowych prędzej czy później się rozpadnie (choćby przez to że drużynowy wypali się po roku takiej pracy).

Jeśli jesteś szefem zespołu w którym musisz czuwać nad każdym detalem — twoim pierwszym priorytetem jest przerwanie takiej sytuacji. Czy to przez wykształcenie kadr, czy to przez obniżenie standardów które musi spełniać zespół. Bo lepiej w sposób dobry robić mniej, niż w sposób zły więcej. Jeśli masz nową kucharkę na obozie która nie ogarnia zadań, to nie dorzucaj jej jeszcze konieczności robienia posiłków: bezmięsnych, bezglutenowych, bezmlecznych i koszernych. To jest: kucharka jako szefowa powinna powiedzieć że standardu robienia posiłków na 10 diet nie jest w stanie utrzymać i woli dobrze robić posiłki dla ludzi bez specjalnych wymagań dietetycznych.

Najbardziej relaksująca rzecz na świecie

To bycie osobą techniczną na obozie Harcerskim. Wychowawca ma przerąbane bo odpowiada za wszsytkich, komendant odpowiada za wszystko. A obsługa techniczna ma swój odcinek który pilnuje — a na resztę ma wyjebane.

Poza tym robi się co się chce, zupełnie bezstresowo, pomacha sobie człowiek siekierą, wykąpie się w nocy w jeziorze, a potem poprogramuje mają muzykę na żywo uchem.

Po prostu pełnia szczęścia 🙂

Fajne jest też to że wszystko zajmuje tyle czasu. Do kuchni idzie się dobre 10 minut, podobnie nad wodę. Bardzo powoli. Bardzo tao.

Grunt to dobra promocja

Dostałem taką wiadomość od programisty z WNT:

wysłałem kolejnego commita na bug #46 wiec masz niepowtarzalną oakzję pobrania go, sprawdzenia a następnie wysłania kolejnego buga, i to jeszcze dziś! nie zwlekaj, uzyj gita już teraz.

Przynajmniej nie było nic o lesie wartości gdzie przygoda . . . .

EDIT: Po chwili:

ups, trzeba było chociaż literówki poprawić :)
i teraz się zorientowałem, że wysłałem commita na #47 a nie #46
Nie proszę państwa! Ten blog umieszcza cyaty BEZ korekty. Po korekcie nie byłyby cytatami 😉