Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak,
Któż z nas zaprzeczyć może – że ułomny?
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
I ogrodzona – nie bez celu – trzeba wierzyć.
To nie my w Zonie – To nam odebrana Zona
Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć
Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona.Dlatego – mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono.
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice.Droga okrężna może być – i oszukańcza,
Może nasz wiedzie szalbierz chciwy paru groszy,
Lecz lepsze to, niż śmierć na wapniejących szańcach
U progu granic niewidzialnych i aproszy,
Gdzie ziewa żołnierz – tak podobny do skazańca.Po zatopionych dawno droga to – dolinach;
Pod płytką wodą – nieczytelne czasu grypsy:
Szlak po ikonach, rękopisach, karabinach
Nad którym wiosło kreśli plusk Apokalipsy;
Nie po nas płacz – i nie po przodkach – płacz po synach.Więc prawda, którą znaleźć nam – to pusty pokój
Gdzie nagle dzwonią wyłączone telefony?
Serdeczna krew snująca w martwym się potoku,
Bezsilny gniew na obojętność Nieboskłonu
I magia słów, co chronić ma od złych uroków?Więc prawda, którą znaleźć nam – to stół z kamienia,
Z którego przedmiot modłów spadł – nietknięty dłonią?
W stukocie kół transportu – Aria Beethovena?
Bezdenna toń – a nad bezdenną tonią
Twarz własna – co przegląda się w przestrzeniach?Z tonących – komu los nie zesłał tratw?
Z ułomnych – zdrowia nie przywrócił – komu?
Gdy oślepiony ptak odnalazł ślad
I pies bezdomny siadł – na progu domu…Kaczmarski — Stalker
Na podstawie powieści Strugackich: „Piknik na Skraju Drogi”
Dodam jeszcze cytat z powieści:
Napijesz się
Dziękuję, nie piję.
Mo to zapal — mówię.
Przepraszam pana, ale nie palę również.
Niech Cię diabli — mówię — Więc po co ci w takim razie pieniądze?