Któż jest bez winy. . .

Okazuje się że jakiś pies zagryzł w Milanówku właścicielkę, albo dziecko (wersje się różnią). Ponoć był to ‚łagodny ułożony pies’ i zagryzienie właścicielki (albo dziecka) było ‚całkowitym zaskoczeniem’.

Ja nie wierzę w psy nagle zagryzające właścicieli. Psy są proste, psy są przewidywalne. Mój komputer częściej mnie zaskakuje niż mój pies.

Mem ‚dobrego psa który zagryzł bez powodu dziecko” można wyjaśnić łatwo — któż powie: ‚ No tak azor to była bestia wcielona spodziewaliśmy się że kogoś zagryzie a mimo to nic nie robiliśmy’. Mało kto ma tyle jaj, więc mówi się: ‚To było zupełne zaskoczenie, zupełne’.

Starsza Pani: Że też nie boi się tak Pan z tym psem. . .
JB: Dlaczego?
SP: Nie dalej jak wczoraj pies zagryzł dziecko
JB: Ale to nie ten pies był. . .
SP: Ale pies. . .
JB: Ludzie też zabiją dzieci jednak, jednak nie boję zostawić się dziecka pod opieką człowieka

Oczywiście na takim mrozie z psem chodzę bez smyczy. Bo ze smyczą to i o wywrotkę łatwo (moją i psa) i łapki marzną. . .

Pies

Zasypiam a w zasadzie już prawię śpię.
Pies wraca ze spaceru i podchodzi do łóżka, ale nie wchodzi tak się waha.
Ja: Aressee, noo chodź. . .
i robię mu miejsce
On włazi na łóżko, przytua się.
Ja: O kurwa jesteś mokry. . .
I cały trening niewłażenia mokrym do łóżka poszedł się. . . no wiecie.