Wolność

Różni ludzie potrzebują różnych form wolności.

M. potrzebuje wykorzystać wolność do podróżowania i co roku znika na miesiąc na jakimś krańcu świata, ja kompletnie czegoś takiego nie potrzebuje.

D. wykorzystuje wolność prowadzenia działalności gospodarczej i próbuje ogarnąć sprzedać swoje systemy pomiarowe, ja czasem mu zazdroszczę, ale raczej pozostanę — jak James Bond — pracownikiem budżetówki.

A. i B. wykorzystują wolność seksualną i uprawiają homoseksualny seks. Ja z takiej wolności też nie bardzo muszę korzystać.

Mimo że wyżej wspomnianych rzeczy nie potrzebuje (nawet nie zawsze rozumiem jak można je potrzebować), popieram z całą mocą wykorzystywanie tych różnych rodzajów wolności.

Mam problem ze zrozumieniem dlaczego Polskiej Narodowej Katolickiej Prawicy tak bardzo ta wolność przeszkadza. Czemu według nich człowiek może być wolny tylko do bycia Katolikiem, a jeśli z pewnych form wolności Katolik nie korzysta to powinny one być zakazane.Rozumiem że dobrzy Katolicy nigdy, przenigdy, nie skorzystają z takich rzeczy jak: antykoncepcja, rozwód, seks (poza heteroseksualnym seksem małżeńskim w pierwszym kościelnym małżeństwie), prawo do sformalizowanego związku nie będącego małżeństwem; ale czemu tych rzeczy odmawiać tym którzy chcą z nich korzystać?

Chodzi z resztą nie tylko o duże, poważne, wolności, ale również o drobiazgi. Na przykład w mojej szkole celowo lekcje religii zawsze były w środku dnia, tak by zniechęcać uczniów do rezygnacji z tych zajęć.

Zupełnie zresztą podobnie działa Islam, ale on (przynajmniej w niektórych miejscach) zabrania tych wolności zdecydowanie intensywniej.

Dodaj komentarz