Nic nie jest za darmo

Uwielbiam serwisy polecające różne rzeczy które mogą mi się podobać. Na przykład Last.fm — to internetowa stacja radiowa która za pomocą wyrafinowanych (albo prostych — całkiem nieźle działają) algorytmów proponuje mi muzykę która mi się spodoba.

Gdyby nie last.fm nie znałbym takich cudów jak:

Naprawdę sporo tego jest. Jednak ceną za to poszerzenie moich horyzontów muzycznych jest taka że nie znam swojego gustu — najsensowniejszą odpowiedzią na pytanie: „Jaką muzykę lubisz” jest chyba: „Taką jaką streamuje mi last.fm”. I zastanawiam się czy było warto — z jednej strony część z tej muzyki poznałbym i tak, ale część byłaby absolutnie poza moim zasięgiem.

W ramach walki z nałogiem postanowiłem zdobywać (drogą kupna bądź nie) albumy moich ulubionych utworów, a jak Hani nie ma to co jakiś czas robię sobie dzień Kaczmarskiego (jak jest to gorzej bo mówi ona że ma przez to depresję;)).

Podwójnie kradzione bo cytat ukradłem ode Gzu

Tak przyjacielu. Dojdziesz i ty do tego.
Jedyny nasz ratunek jest w obłędzie.
W śrubie, zajobie, pierdolcu i obłąkaniu.
Tylko tam, w tym, uwierz mi. To pewne.
<Błogosławieni ubodzy duchem
albowiem ich jest Królestwo Niebieskie>.
Błogosławieni szurnięci
albowiem już tu, na ziemi,
są w raju.

„Jedyny ratunek” Jan Rybowicz