Sprytaśne bestie. . .

Buddowie zapewne uparli się żebym albo umarł na ‚krew mnie zaleje’ albo doznał oświecenia.

Na zajęcia o 10.15 mam pociąg albo 8.30 albo 9.30. Ten 9.30 spóźnił się na początek 20 minut. . . potem jechał w tempie spacerowym. Wybiegam z pociągu, wbiegam na peron metra i słyszę: ‚z przyczyn technicznych pociąg do Kabat przyjedzie z 10 minutowym opóźnieniem.

Q: A co źle ci ze mną?

Przechadzając się po remontowanym gmachu głównym konstatuje fakt: ekipa odnawiająca gmach składa się w połowie z lasek, z czego większość ładnych. . . idąc pod rusztowaniami stwierdzam że kobiety w pomazanych gipsem dresach, umorusane pyłem i pracowicie szlifujące piękne zdobienia Gmachu Głównego PW są . . . seksowne. Bardzo.

A może to jednak syndrom odstawienia? Pewno studentki/świeże absolwentki renowacji zabytków, czy czegoś podobnego.  Choć w sumie to taka kobieta to skarb — i dom pomaluje i odkurzacz złoży 😉 . . . nawet poszedłbym i rwał (zapoznawszy się wcześniej z historią gmachu by znaleźć wspólną płaszczyznę podrywu). . . ale w sumie po co. . .

Zresztą: Kiedy byłem u Lubej podczas mej kąpieli zatkał się odpływ wanny. Poprosiłem lubą by podała mi przepychacz (taki jak na tej stronie), ta zamiast podać mi przepychacz — odetkała zator. . . (‚Bo ja takie rzeczy lubie’). Cóż przynajmniej u mnie udaje niezaradną i każe np. podłączyć jej odkurzacz do gniazdka w kuchni.

Chiron

Having an incurable wound, he delivered himself into the cave. Wanting, and being unable, to have an end, because he was immortal, [then with] Prometheus offering himself to Zeus to become immortal for him, thus he died.

Starzeje się — post pozytywny

Checz na swoim fejsie napisała ze się starzeje. O tak:

wiecie, że rok 1990 był 20 lat temu? a ja oglądam dzikość serca i myślę, że pradawność, potem konstatuję – a nie, nie – wszak to niedawno, w trzecim akcie zorientowałam się, że 2010 – 1990 = 20. JEJKU!

Dla mnie takie pierwsze przeżycie było jak sobie uświadomiłem że pamiętam daty urodzin moich harcerzy. Znaczy widzę że się taki urodził w 1993 roku i ja już ten rok pamiętam. . . wpisywało się wtedy zawsze w zeszycie ‚Lekcja 12 12.09.1993’. Łaaa.

Robiłem dziś porządki, takie grubsze. Na strych idzie 8 kartonów ksiązek. Cześć takich do wywalenia, część po prostu w kategorii ‚kiedyś się przydadzą’ — od wydanie misia Paddingtona. Zawsze mnie to rusza. Ksiązka w ręce odpala serię wspomnień.

  • Cykl S-F Sten, było tego z jakieś 8 książek. . . czytałem je z reguły zaraz po tym jak kupił mi je Tata we wówczas magiczej i jedynej dobrze zaopatrzonej księgarni (tak to były jeszcze czasy przed empikiem) razem z również wówczas magicznymi orzeszkami ziemnymi w cieście kokosowym.
  • Czy magiczna seria Stachury w którym zaczytywałem się pod koniec Liceum i która bardzo kojarzy mi się z moim przyrzeczeniem (bo przecież na obozie na którym dali mi Krzyż czytałem głównie Stachurę z tej serii).
  • Czy Platony którymi szkokowałem na obozie rok później (ludzie do dziś mi wypominają).
  • Czy Norwegian Wood Murakamiego, które czytałem w masakrycznym dole i które mi strasznie zryło wtedy psychike. . . książka w której do dziś jest piasek z plaż których wcale nie odwiedziłem.

Strasznie mnie naszło że jednak się chyba rozwinąłem od tamtych czasów, że od czasów Stena to normalne (wszak czytałem go w podstawówce), ale nawet między sobą z czasów Norwegian Wood a sobą dziś widzę różnicę. Jest lepiej.